Rozdział 2 - Nie powiem ci tego wprost lecz... tęskniłem

Starscream patrzył z niedowierzaniem na stojącą przed nim postać.
-Primusie, tylko nie ty!
-Screamuś! Tęskniłeś?-krzyknęła Catastrophe obejmując biednego Seekera
-Jak za rdzą na poszyciu...
-Jakim cudem ty żyjesz Catastrophe?-zapytał Megatron dający tym samym znak o istnieniu swojej osoby. Cat oderwała się od Starscreama i zwróciła się do Megatrona.
-Panie komendancie mnie tak łatwo z tego świata nie wywalicie!
-Nie zmienia to faktu, że według raportów, zginęłaś w wybuchu naszego magazynu energonu w Kaonie.
-To był najszczęśliwszy dzień mojego życia -warknął cicho Scream.
-Starscream a ty nie miałeś czegoś przypadkiem zrobić?-warknął Megatron patrząc na niego groźnym wzrokiem.
-Oczywiście panie. Już idę!- powiedział i prawie "wyleciał" z mostku, na którym zostali tylko Meg i Cat. Kiedy byli już sami Megatron uśmiechnął się do Catastrophe. Wcale nie złośliwie czy groźnie, można by rzec, że wręcz przyjaźnie.
-Cieszę się, że jednak żyjesz.
-No ba! Ja też się cieszę, że cię widzę. Myślałam już, że jakimś cholernym cudem Starscream cię wykończył, ale widzę, że ty nadal w formie!-powiedziała, uderzając piąstką w jego ramię, po czym nastąpiło ciche "Aua?" i śmiech. Megatron uśmiechnął się. Lubił Catastrofpe. Nie bez powodu należała ona do jego niewielkiej grupki przyjaciół. Nie używała wobec niego tytułów,
nie próbowała mu się na każdy możliwy sposób podlizać, nic. Po prostu zachowywała się,
jakby byli na równi. On, wielki i groźny przywódca robotów wtedy jeszcze gladiator i ona, wtedy młoda i nieznająca świata Seekerka. Tak ogromna
przepaść, a jednak ona ignorowała ją przez lata z taką łatwością, jakby tego w ogóle nie było.
Megatron zaś szczerze to doceniał. Od
wielu lat wszyscy kłaniali się przed nim w pas i albo próbowali się na wszelkie sposoby przymilić, albo próbowali wszelkimi środkami się go pozbyć. A ona mimo eonów nie zmieniła się nic. Nadal traktowała go jak przyjaciela, którym był
nawet mimo tego, że poznała ten brutalny świat. Nawet kiedy porzucił swoje dawne imię i rozpoczął wojnę, ona, zamiast się od niego odwrócić, jak Optimus, została.
Nawet mimo tego, że przez lata uważał ją za martwą. Nie miała do niego o to pretensji. Doceniał to. Szczerze doceniał.
-Powiedz mi, jak udało ci się nie zginąć od bomby.
-No więc tak. Jak dobrze wiesz tego dnia miałam pilnować magazynu, który był pełen energonu. Ten magazyn był tajny. Boty o nim nie wiedziały. Tak przynajmniej nam się wydawało. Ktoś musiał nas zdradzić i podać współrzędne. Na początku było spokojnie, normalnie. Potem rozpętało się piekło. Strzały z blasterów, trupy vehiconów i Optimus ze swoja armadą na czele. Nagle... zaczęli się wycofywać. Czułam, że coś tu nie gra, w końcu mieli przewagę. I wtedy BUUM. Odrzuciło mnie, walnęłam o ścianę i...ciemność. Dalej jest ciekawie, wiesz czemu? Bo obudziłam się podczas awaryjnego lądowania na TEJ planecie, a z tego, co mówisz od lat, jestem uznawana za zmarłą. Co się ze mną działo? Nie wiem. - opowiadała Cat, mocno gestykulując.
-Interesujące. Bardzo interesujące. Szczerze miałem nadzieję się dowiedzieć co się z tobą działo przez te parę lat.
-Meg.-powiedziała twardo, patrząc mu w oczy. -Ile lat?
On spojrzał na nią i wzdychając, powiedział
-Cały eon 
Gwizdnęła zaskoczona.
-Wiesz -zaczęła. -Liczyłam na jakieś góra 500 lat. No nieźle... A... Tak w ogóle tooo, jaka to planeta?
-Ziemia, układ słoneczny, droga mleczna.
-Ahaa... udam, że to coś mi mówi.-powiedziała z uśmiechem.
Nagle z cienia wyszedł nie kto inny jak Soundwave, na co Catastrophe zareagowała głośnym okrzykiem
-Wave!
Soundwave oczywiście nie odpowiedział, tylko kiwnął głowa i zaczął coś robić na komputerze.
-Dobra koniec tego pitolenia! Vehicon zaprowadzi cię do twojego pokoju, a następnie masz się udać do doktora jasne?-powiedział Megatron, patrząc groźnie na Catastrophe.
-Jasne jak słonko na niebie szefuńciu!- odpowiedziała Cat, nic sobie nie robiąc z groźnego spojrzenia. Kiedy już wyszła swoim skocznym krokiem, do Megatrona podszedł Soundwave i wygenerowanym komputerowo głosem powiedział
*~Przyznaj się, tęskniłeś za nią...~
Megatron spojrzał na niego i z lekkim uśmiechem odpowiedział.
-Przed tobą nic sie nie ukryje, stary druchu...

*Ten znaczek---> ~ oznacza głos komputerowy Wave

2 komentarze:

  1. Soundwave coś powiedział !xD uwielbiam tego milczącego Decepta =P Ekstra rozdział czekam na kolejny z niecierpliwością
    Nati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spx nie będzie gadał dużo, a jak już to tylko przy Megu :D Ewentualnie Cat ale to raczej będą urywki innych głosów XD

      Usuń

^